Za oknem bardziej wiosennie niż zimowo…ale podobno ma to się zmienić. Dlatego dziś propozycja na warzywne rozgrzewające curry. Ostatnio w ankiecie dotyczącej wyboru dostępnych dań z kuchni polowej najwięcej osób wskazało warzywne curry. Pomyślałam, że to dobra okazja, by przedstawić tu moją wersję tego dania. Osoby lubiące warzywa będą zadowolone. Ci co lubią treściwiej, zawsze mogą dodać do tego kawałki tofu bądź ryby, czy też krewetki. Ilości są dla mojej 5 osobowej mocno wygłodniałej rodziny🙂
- 350-500 g ryżu tajskiego
- 2 puszki śmietanki kokosowej
- 1,5 łyżeczki gotowej pasty curry- zielonej, żółtej lub czerwonej w zależności od upodobań
- 4 listki mrożone limonki kaffir
- odrobina mielonej trawy cytrynowej
- 2-3 szczypty tajskiej bazylii
- mały kawałek startego świeżego imbiru
- ząbek czosnku w plasterkach
- pokrojona czerwona cebula
- pół czerwonej papryki pokrojonej w paseczki
- pół żółtej papryki pokrojonej w paseczki
- jedna malutka cukinia pokrojona w dużą kostkę
- ciecierzyca ugotowana ze słoika 150g
- 6 pieczarek pokrojonych w plasterki
- sos rybny do smaku
- świeże listki kolendry
- ewentualnie sól do smaku
Na niewielkiej ilości oleju podsmażam cebulę, czosnek i imbir. Rozcieram pastę w niewielkiej ilości śmietanki kokosowej i wlewam do woka (ilości pasty wg upodobań, czym więcej tym ostrzej) Smażę i mieszam. Następnie dodaję pozostałą część śmietanki. Pół puszki z dwóch zostawiam i dodaję do lekko osolonej wody, w której będę gotowała ryż. Następnie dodaję warzywa od tych najtwardszych; na końcu te miękkie. Dodaję pozostałe przyprawy i zioła. Duszę na małym ogniu do miękkości warzyw, posypuję świeżą kolendrą. I danie jest gotowe. Podziękowania i pozdrowienia dla mojego drogiego sąsiada, który nie dość, że ugościł nas tym pysznym daniem swego czasu, to jeszcze potem udzielił szeregu cennym wskazówek jak je dobrze przygotować… Dobrej środy🤍
KOMENTARZE (0)