Dzień dobry🤍
Lubię słuchać audycji „Coś do zjedzenia” autorstwa Pawła Lorocha w @meloradio. Można się zainspirować przepisami i pięknymi opowieściami o jedzeniu… Dynię w kuchni bardzo cenię i w sezonie wykorzystuję często. Robiłam już włoskie kluseczki gnocchi z jej dodatkiem, przyszła pora na polskie dyniowe kopytka. Kiedy usłyszałam o nich w radio pewnego poranka wiedziałam, że spróbuję je zrobić. Są bardzo delikatne, z palonym masłem, listkami szałwii i malutkimi kawałkami prażonych orzechów włoskich mogą być oddzielnym daniem lub dodatkiem. Wszyscy jedli ze smakiem, dopiero jak powiedziałam, że dynia znajduje się w środku jedna sztuka stwierdziła, że jednak woli zwykłe🙃
Do ich przygotowania użyłam:
-700 g ugotowanych, obranych i przestudzonych ziemniaków
- 1 jajko
- 200 g purée z dyni
- 230 g mąki plus ewentualnie mąka do dodania i podsypywania
- 2-3 łyżki masła
- listki świeżej szałwii
- sól, pieprz
- gałka, świeżo starta
- 2 łyżki pokrojonych orzechów włoskich
Ziemniaki obieramy, gotujemy w osolonej wodzie i odstawiamy ma noc do przestygnięcia. Dynię kroimy na kawałki i pieczemy do miękkości w 180 stopniach. Blendujemy i studzimy. Ziemniaki przepuszczamy przez praskę. Dodajemy jajko, purée z dyni, szczyptę soli i pierzu oraz świeżo startą gałkę. Staramy się uformować gładkie i elastyczne ciasto. Jeśli jest taka potrzeba podsypujemy mąką. Jeśli dodamy jej zbyt wiele- kopytka będą twarde. Moje purée było dość wodniste, więc jeszcze mąki podsypywałam finalnie. Wałeczki kroimy na kluseczki. Gotujemy w osolonym wrzątku. Po wypłynięciu, po około 2 minutach wyławiamy i polewamy pysznym palonym masłem z listkami szałwii oraz kawałkami orzechów. Masło podgrzewamy w rondelku, jak zacznie mieć orzechowy aromat i brązowe drobinki dodajemy pokrojone listki szałwii. Pokrojone orzechy prażymy na patelni i posypujemy kluseczki.
Pysznego dnia🤍
KOMENTARZE (1)