𝒫𝓇𝓏𝑒𝓅𝒾𝓈
na jagodzianki już jest na profilu, poniżej podaję drugi, z trochę innymi proporcjami poszczególnych składników.
Zaczynamy od nastawienia rozczynu-3 łyżki lekko ciepłego mleka, 25 dag świeżych drożdży, łyżkę cukru i łyżkę mąki mieszamy. Odstawiamy, aż zaczyn ruszy.
3 żółtka mieszamy robotem ze 125 g cukru. Wlewamy 150 g mleka. Następnie dodajemy 270 g mąki pszennej z rozczynem. Wyrabiamy parę minut hakiem. Pod koniec, wlewamy powoli przestudzone i rozpuszczone 50 g masła. Wyrabiamy jeszcze 2-3 minuty. Odstawiamy przykryte ściereczką do podwojenia objętości.
Ciasto wykładamy na stolnicę. Wyrabiamy chwilę ręcznie. Ciasto można jeszcze trochę podsypać mąką, jest dość rzadkie. Ale nie bardzo dużo, aby bułeczki, po upieczeniu, nie byłe zbite. Tak, aby udało się je ulepić. Można oprószyć obficie dłonie mąką. Dzielimy je na kawałki, mniej więcej o wadze 50 g każdy. Na rozpłaszczony placuszek nakładamy łyżeczkę jagód wymieszanych z cukrem. Zawijamy i zlepiamy bułeczkę. Odkładamy na blaszkę wyłożoną papierem, do wyrośnięcia, zachowując odległości pomiędzy bułeczkami. Smarujemy roztrzepanym białkiem i posypujemy obficie waniliową kruszonką. 2 łyżki mąki rozcieramy palcami z łyżką cukru pudru i łyżką masła, dodajemy też 1/2 łyżeczki pasty waniliowej. Po 40 minutach, kiedy jagodzianki ponownie wyrosną, pieczemy w 190 stopniach na złoty kolor. Najlepsze są, jak każde ciasto drożdżowe, zaraz po upieczeniu. Następnego dnia, przed podaniem można je odświeżyć w mikrofali lub piecyku.
Miłego wtorku.
KOMENTARZE (0)